Dzień 11 - w krainie dzikich zwierząt
Wczoraj wyprostowałem (prawie) wszystkie zaległości blogowe. Kosztowało mnie to sporo, bo spałem zaledwie 4h (ratunku!!! to nieludzkie, od przyjazdu zaledwie 3 noce powyżej 6h snu) , gdyż o 5.30 pobudka. Po śniadaniu zbieramy sie na kolejne safarii - do krateru Ngorongoro. Pakowanie trwa dziś wyjątkowo długo, bo musimy zabrać ze sobą mnóstwo rzeczy. Wyjeżdżamy w totalną dzicz na dwa dni. Nie jest to bynajmniej kemping w Ocyplu.
Chwilę po 10 wjeżdżamy do parku narodowego. Wydawać by się mogło, że drugi dzień safarii z rzędu nie przyniesie już podobnych emocji. Od razu przekonujemy się że to nieprawda. Obserwujemy inne gatunki zwierząt. Wczoraj z najbliżej odległości słonie, żyrafy i antylopy, dziś zebry, gnu i bawoły. Z daleka lwy i hipopotamy.
Przy wjeździe do parku swietna makieta calego regionu. Na dzień dobry wita nas jednak samochód leżący na boku. Trudno powiedzieć, czy został przewrócony czy na coś najechał.
Wjazd do krateru przez jego zbocza w chmurach i bardzo wietrznej pogodzie. Po zjeździe krajobraz robi niesamowite wrażenie. Niecka, po olbrzymiej eksplozji, w której się znajdujemy, ma średnicę niemal 20km. Wyglada tak, jakby ktoś otoczył fragment ziemi ogromnym murem.
Około 13.30 robimy sobie postój na piknik obiadowy. Wcześniej mijamy następny zepsuty samochód terenowy - tym razem z urwanym kołem.
Po lunchu żegnamy kolejną część naszej drużyny - udającą się na Zanzibar. Zostaje nas ósemka, która jedzie do Serengeti.
Droga przejazdowa dostarcza niesamowitych wrażeń. Samochód terenowy jedzie 80km/h po nieutwardzonej, mocno wyboistej drodze, a nasze ciała wewnątrz są miotane siłą bezwładności. I tak przez kilka godzin...
Na kemping docieramy gdy zaczyna się ściemniać. Na dzień dobry witają nas 3 bawoły pasące się nie dalej niż 30m od nas.
Bawół, jak większość zapewne wie, należy do Wielkiej Piątki najniebezpieczniejszych zwierzat Afryki. Jakoś za bardzo nam po nie przeszkadza 😁 i robimy sobie zdjęcia. Po chwili przychodzi człowiek z obsługi pola i mówi ze to bardzo niebezpieczne 😜
Rozstawiamy namioty (a raczej ekipa rozstawia a my świecimy) a później udajemy sie na kolację. Wszyscy są dziś bardzo zmęczeni, chwilę siedzimy rozmawiamy i przyglądamy się jeszcze, świecącym od świateł latarek, oczom gazeli i antylop, które podeszły pod obozowisko po zmroku. Nie wiadomo kiedy robi późno... O 22 udajemy się spac, bo jutro pobudka przed świtem.
Dodaj komentarz